2018 rok był dla niej pod wieloma względami przełomowy. Katarzyna Wełna wróciła do wiosłowania po wielu perypetiach zdrowotnych. Postanowiła spróbować sił w kategorii lekkiej i nie żałuje - zdążyła zostać Akademicką Mistrzynią Świata wśród jedynek, a w finale Mistrzostw Europy finiszowała na czwartej pozycji. Zawodniczka AZS AWF Kraków opowiedziała nam nie tylko o wiosłach, ale także o swoich innych sportowych pasjach i marzeniach.

"Przerwa w mojej karierze była spowodowana powikłaniami po operacji, która miała miejsce w 2014 roku. Teraz jest już OK, ale muszę o siebie dbać. Świetnie się to zgrywa z moim powrotem do wagi lekkiej. Trzymanie zbilansowanej diety oraz prowadzenie higienicznego trybu życia składa się na sukces w zdrowiu. Z tego miejsca chciałabym podziękować doktorowi Szymonowi Fornagielowi, dzięki któremu wciąż mogę trenować" - zdradziła nam zawodniczka.

"Ten rok był dla mnie eksperymentalny. Wróciłam do wioślarstwa po roku przerwy. W styczniu miałam operację, co spowodowało u mnie miesiąc przerwy od treningów. W 2016 i 2017 roku wiosłowałam w kategorii open, a teraz zdecydowałam się na wagę lekką. Najważniejsza w sporcie jest cierpliwość. Przyzwyczajam swój organizm do utrzymywania niższej wagi, do ciężkich treningów i przede wszystkim do startów. Może się wydawać, że 9 miesięcy przerwy w wyczynowym trenowaniu nie odbije się dużym spadkiem formy na przestrzeni trzynastu lat treningów, ale jest inaczej. Weszłam w ten sezon spokojnie, z pozytywnym nastawieniem i myślą o zbliżających się Igrzyskach w Tokio. Nie stwarzałam sobie presji na wynik w tym roku, ale czułam, że z każdym dniem i każdym startem stawałam się mocniejsza" - dodaje czwarta zawodniczka Mistrzostw Europy w Glasgow.

Fot. J. Kowacic

W tym sezonie Katarzyna Wełna była jedną z tercetu zawodniczek kategorii lekkiej, który jeździł na najważniejsze imprezy. Zawodniczka AZS AWF Kraków najczęściej startowała w jedynce - dwójkę tworzyły Weronika Deresz i Joanna Dorociak.

"Sezon traktuję jako całość i uważam, że był on dość udany. Jeśli mam wybrać jedno wydarzenie z tego sezonu, które najbardziej cenię, to byłoby to 4. miejsce na Mistrzostwach Europy. Te zawody przybrały w tym roku specjalną postać i każdy chciał wypaść w nich jak najlepiej. Na Mistrzostwach Europy czułam się bardzo dobrze pod względem fizycznym ale przede wszystkim technicznym" - przyznaje zawodniczka, która po zakończeniu rywalizacji w tym sezonie nie musi już tak pilnować wagi.

"W trakcie sezonu odmawiam sobie wielu rzeczy i obiecuję, że zjem je w czasie przerwy od startów. To ma być forma nagrody za te wszystkie wyrzeczenia. Pozwalam więc sobie zjeść np. kawałek ciasta od kochanej babci (której w trakcie sezonu ciągle odmawiałam), mogę pójść ze znajomymi na pizzę czy burgera lub po prostu zjeść słodką bułkę na śniadanie. Mimo wszystko staram się zachować umiar w tym nagradzaniu" - dodaje Katarzyna Wełna.

Fot. J. Kowacic

Reprezentantkę Polski z grona startujących wyróżnia coś specjalnego - mocno angażuje się także w inną dyscyplinę. Zdjęciami z tras kolarskich chętnie dzieli się w mediach społecznościowych, a rower w pewnym momencie stał się jej niezbędnym narzędziem rehabilitacyjnym.

"Moja przygoda z kolarstwem zaczęła się w 2015 roku. Wdrożyłam wtedy do planu treningowego rower jako jedną z podstawowych jednostek treningowych. Poczułam wzrost formy i bardzo polubiłam kolarstwo. W 2017 roku - kiedy miałam przerwę w wiosłowaniu - wykorzystałam rower, by utrzymać wysoki poziom sportowy, ponieważ wiedziałam, że wrócę do wioślarstwa. Chciałam też mieć styczność z rywalizacją i stresem sportowym, dlatego zgłosiłam się do kilku zawodów kolarskich. Okazało się, że całkiem nieźle mi idzie i potrafię wygrywać amatorskie wyścigi. Brałam nawet udział w Mistrzostwach Polski Górskich elity, gdzie zajęłam 13 miejsce. Cała moja przygoda kolarska jest możliwa dzięki wsparciu klubu kolarskiego 72 D Windsport Team, do którego należę i za co bardzo mu dziękuję" - tłumaczy zawodniczka.


Fot. Facebook.com/katarzynawelnasportowiec

Co dalej? Katarzyna Wełna nie ukrywa, że z kolejnym sezonem wiąże wielkie nadzieje. Po cichu zaczyna marzyć o następnych wyzwaniach. Jej największym wioślarskim idolem mimo upływu lat pozostaje Robert Sycz - dwukrotny złoty medalista olimpijski w wadze lekkiej.

"Kolejny sezon będzie bardzo ważny, ponieważ mistrzostwa świata są jednocześnie kwalifikacjami olimpijskimi. Chciałabym wystartować w dwójce wagi lekkiej i zdobyć kwalifikacje dla kraju na Igrzyska Olimpijskie w Tokio" - dodaje zawodniczka AZS AWF Kraków.

"Moim hobby jest sport i wszystko, co z nim związane. Lubię poznawać i próbować sił w nowych dyscyplinach. Wychodzę z założenia, że każda aktywność fizyczna wnosi coś dobrego do mojego rozwoju motorycznego, dzięki czemu staję się sprawniejsza i mogę się wszechstronnie rozwijać. Myślę, że kiedyś będę się dobrze spełniać w roli trenera. Lubię też przekraczać swoje granice wytrzymałości fizycznej. Nie wykluczam, że kiedyś spróbuję ukończyć Ironmana oraz może ultramaraton (100km) na ergometrze? Ale to wszystko już po Igrzyskach Olimpijskich!" - kończy pełna optymizmu Katarzyna Wełna.

>>> OBSERWUJ KATARZYNĘ WEŁNĘ NA FACEBOOKU! <<<