Mateusz Biskup (AZS AWFiS Gdańsk) został wybrany Najlepszym Sportowcem Pomorza 2018 roku. Reprezentant Polski z tej okazji udzielił obszernego wywiadu "Dziennikowi Bałtyckiemu", w którym opowiedział między innymi o codziennych trudach związanych z uprawianiem wioślarstwa oraz o swoich sportowych marzeniach.

"Samozaparcie w mojej dyscyplinie jest jedną z kluczowych cech w całym rocznym cyklu przygotowań. Najlepiej to widać teraz, to znaczy w okresie zimowym. Tutaj wykonujemy ogromną pracę, rano rozruch, śniadanie, potem 2,5 godziny biegania na nartach, a to wyjdzie ponad 40 km, a następnie popołudniu kolejny trening, siłownia lub ergometr" - tłumaczy zawodnik, który w ostatnim sezonie tworzył dwójkę podwójną z Mirosławem Ziętarskim. W 2017 roku obaj zdobyli srebro Mistrzostw Europy i Mistrzostw Świata.

"Mieszkamy na każdym zgrupowaniu razem, mamy również wspólne hobby poza sportem. Jeśli chodzi o nasze usposobienie to, ja jestem typem gaduły, tego który musi się wygadać, natomiast Mirosław z reguły jest cichy. Jednak obydwaj wiemy, po co trenujemy i co jest naszym celem. (...) Cała ta sportowa zawziętość, zacięcie przenosi się również do rywalizacji wirtualnej, niestety... Najczęściej wybieranym tytułem jest Fifa, lecz teraz, gdy mamy czas pograć, to robimy to w jednej drużynie. Grając przez internet jesteśmy w jednym zespole. Pamiętam kiedyś, jak już nie było w co pograć, to jeździliśmy okrążenia w rajdówce na czas. Do późnego wieczoru siedziałem i próbowałem pobić czas Mirka z okrążenia, aż w końcu się udało. Satysfakcję można porównać do uczucia po dobrych regatach. Podczas długich zgrupowań to jest dla nas jedna z lepszych form relaksu po ciężkim dniu" - zdradził Mateusz Biskup.

Fot. J. Kowacic

W 2019 roku nasi reprezentanci wkroczą na ostatnią prostą w przygotowaniach do Igrzysk Olimpijskich. Mateusz Biskup ma na koncie 4. miejsce wywalczone w czwórce podczas Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro, ale nie ukrywa, że marzy o czymś więcej.

"Wioślarstwo w Polsce na pewno nie jest znaną dyscypliną szerszemu gronu odbiorców. Nie jesteśmy tak medialni, jak gry zespołowe, skoki, lekkoatleci, a przecież wyniki w naszej dyscyplinie są. Nie bez powodu żartobliwie się mówi, że „co igrzyska, to na wioślarski medal można zawsze liczyć”. Czy działamy jak duchy? Może coś w tym jest, dopiero właśnie w roku olimpijskim zaczyna być głośniej o naszej dyscyplinie" - tłumaczy. 

"Rio de Janeiro to było dla mnie ogromne przeżycie. Igrzyska olimpijskie, ta cała otoczka wokół tych zawodów, robią ogromne wrażenie. Co do naszego startu, to na pewno niedosyt pozostał. Trochę szyki pokrzyżowała nam pogoda, która nie ułatwiła nam zadania, ale też 1,5 sekundy straty to nie jest mało. Ten rezultat na początku podciął skrzydła, ale potrafiliśmy po czasie obrócić to w zdrową motywację, co dało naprawdę dobre rezultaty w 2017 roku" - dodaje zawodnik AZS AWFiS Gdańsk.

>>> PRZECZYTAJ CAŁY WYWIAD Z MATEUSZEM BISKUPEM <<<