Już w najbliższą niedzielę 7 kwietnia odbędzie się 165. edycja słynnego "The Boat Race". Po raz drugi w historii w prestiżowych wioślarskich zawodach wystąpi Polak. Natan Węgrzycki-Szymczyk w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" zdradził kulisy przygotowań do rywalizacji Oxfordu z Cambridge. "Tydzień po Boat Race mam egzaminy, także nawet teraz cały czas muszę się do nich przygotowywać" - przyznał czołowy polski skiffista ostatnich lat.

W tym roku zawodnicy mają pojawić się na Tamizie kilka minut po godzinie 16 polskiego czasu. Będą rywalizować na dystansie 4 mil i 374 jardów, czyli ok. 6,8 kilometra. Całość rozpocznie się godzinę wcześniej od wyścigu pań. W Anglii transmisję będzie można oglądać w BCC, polscy kibice będą mogli śledzić zmagania zawodników na YouTubie.

"Przygotowania trwają już od września i treningi są odpowiednio dostosowane do dłuższego dystansu Boat Race. Przez cały rok spędziliśmy wiele weekendów w Londynie na Tamizie, żeby się przyzwyczajać do pływania na szerokiej rzece z prądami w trudnych warunkach. Wiosłowaliśmy przez całą zimę, a w styczniu byliśmy na tygodniowym obozie w Banyoles. Po oficjalnym ogłoszeniu składu rozpoczęliśmy końcowy etap przygotowań. Po zakończeniu semestru na dwa tygodnie przed Boat Race przenieśliśmy się do Londynu i tu trenujemy aż do samego wyścigu" - zdradził Natan Węgrzycki-Szymczyk.

"Presja jest bardzo duża, do Boat Race trenuje się cały rok, żeby wygrać, a drugie miejsce jest uważane za porażkę. Im bliżej finałowego wyścigu narasta presja wraz z wzrastającym zainteresowaniem mediów. Coraz częściej na treningach pojawiają się dziennikarze, aby śledzić nasze przygotowania. W tym roku media są szczególnie aktywne ze względu na uczestnictwo w naszej osadzie Jamesa Cracknella. James to dwukrotny mistrz olimpijski z Sydney i Aten, a po ukończeniu wyścigu zostanie najstarszym uczestnikiem w długiej historii rozgrywania Boat Race" - dodał Polak.

>>> PRZECZYTAJ CAŁĄ ROZMOWĘ Z NATANEM WĘGRZYCKIM-SZYMCZYKIEM W "PRZEGLĄDZIE SPORTOWYM" <<<